Student
pisze:
W dzisiejszym Maglu pojawiło się takie oto doniesienie:
„Gdy rozmawiałem ze studentami o tym, jaką organizację uważają za najprężniejszą padały różne głosy. Ten który najbardziej zapadł mi w pamięć to odpowiedź Grześka o Tajnym Bractwie i jego kontrorganizacji - Sekretnym Porozumieniu. Jak się okazuje teoria spiskowa wciąż działa. Ale tak na poważnie: odpowiedzi były zróżnicowane. Niestety muszę zasmucić Grześka, a może uradować, gdyż większość studentów nie wie nic o Tajnym Bractwie. Na pewno dlatego, że jest tak tajne. Ale pocieszę też członków Sekretnego Stowarzyszenia, o nich również nic nie wiadomo ”
Czy Pan Rektor może potwierdzić istnienie w naszej Uczelni Tajnego Bractwa albo Sekretnego Porozumienia? Jak wiadomo, takie studenckie konfraternie są typowe dla amerykańskich uniwersytetów - najbardziej znany przykład to chociażby Skull&Bones z Yale University, przez które to stowarzyszenie przewinęło się kilku amerykańskich prezydentów (m.in. były prezydent George Bush oraz obecny George W. Bush) oraz wielu notabli. Charakteryzują się one dziwnymi rytuałami oraz wielką lojalnością członków,a w przypadku USA kontakty wyniesione z takiego stowarzyszenia pozostają bardzo długo, a wpływy jego członków sięgają najwyższych szczebli władzy… Posiadając taką konfraternię, SGH niewątpliwie równałaby do amerykańskich standardów akademickiej obyczajowości. Jestem po prostu ciekawy, czy Jego Magnificencja uważa importowanie właśnie takiego amerykańskiego zwyczaju za zdrowe i potrzebne czy jednak istnieje potrzeba podjęcia zdecydowanych kroków przeciwko takiej konspiracji…
A może Tajne Bractwo w SGH ma już swoją długą historię, może sam Pan Rektor do niego należał? ;)
„Gdy rozmawiałem ze studentami o tym, jaką organizację uważają za najprężniejszą padały różne głosy. Ten który najbardziej zapadł mi w pamięć to odpowiedź Grześka o Tajnym Bractwie i jego kontrorganizacji - Sekretnym Porozumieniu. Jak się okazuje teoria spiskowa wciąż działa. Ale tak na poważnie: odpowiedzi były zróżnicowane. Niestety muszę zasmucić Grześka, a może uradować, gdyż większość studentów nie wie nic o Tajnym Bractwie. Na pewno dlatego, że jest tak tajne. Ale pocieszę też członków Sekretnego Stowarzyszenia, o nich również nic nie wiadomo ”
Czy Pan Rektor może potwierdzić istnienie w naszej Uczelni Tajnego Bractwa albo Sekretnego Porozumienia? Jak wiadomo, takie studenckie konfraternie są typowe dla amerykańskich uniwersytetów - najbardziej znany przykład to chociażby Skull&Bones z Yale University, przez które to stowarzyszenie przewinęło się kilku amerykańskich prezydentów (m.in. były prezydent George Bush oraz obecny George W. Bush) oraz wielu notabli. Charakteryzują się one dziwnymi rytuałami oraz wielką lojalnością członków,a w przypadku USA kontakty wyniesione z takiego stowarzyszenia pozostają bardzo długo, a wpływy jego członków sięgają najwyższych szczebli władzy… Posiadając taką konfraternię, SGH niewątpliwie równałaby do amerykańskich standardów akademickiej obyczajowości. Jestem po prostu ciekawy, czy Jego Magnificencja uważa importowanie właśnie takiego amerykańskiego zwyczaju za zdrowe i potrzebne czy jednak istnieje potrzeba podjęcia zdecydowanych kroków przeciwko takiej konspiracji…
A może Tajne Bractwo w SGH ma już swoją długą historię, może sam Pan Rektor do niego należał? ;)
Odpowiedź:
Jeśli jest tajne, to nie mogę o nim wiedzieć. Jest natomiast kilka „jawnych” organizacji tego typu, np. Stowarzyszenie TopTen.
Data odpowiedzi: