Absolwent pisze:
Dzień Dobry Panie Rektorze.
Mam pełną świadomość, że to nie Pan powinien być adresatem poniższej uwagi, ale chciałbym skorzystać z tego forum by wyrazić swoje oburzenie.
Niedawno przez Pana serwis przetaczała się dyskusja na temat progów ocen wymaganych dla poszczególnych ocen na dyplomie. Zaakceptowałem przedstawianą argumentację i uznałem to za słuszne, mimo że, sam przez to skończyłem studia z „zaledwie” czwórką.
Niestety to co zrobił senat uczelni, przegłosowując ponownie obniżenie progów (jak informuje GW) to po prostu zwykłe świństwo zrobione absolwentom 2004 i 2005. Dzięki tej decyzji nie tylko studenci, którzy skończyli studia przed nami będą mieli lepsze oceny za taką samą pracę (kiedy są zmiany zawsze ktoś musi być poszkodowany, można to zrozumieć), ale również ci którzy studia skończą po nas. I tego nie mogę zrozumieć. Czemu jeden czy dwa roczniki mają być poszkodowane wobec wszystkich innych?
Kończąc pół żartem, pozostaje mi chyba tylko napisanie doktoratu, bym nie musiał pracodawcom pokazywać dyplomu ukończenia studiów…
Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów również po zakończeniu kadencji.
Odpowiedź:

Biorąc pod uwagę masowość studiów w zakresie szeroko rozumianej ekonomii doktorat nie jest złym pomysłem. Już to pewnie pisałem, ale przypomnę: 85% studentów kierunków ekonomicznych w uczelniach państwowych NIE jest studentami akademii ekonomicznych (w tym SGH), a uczelni prywatnych mających w nazwie ekonomię, zarządzanie, marketing, handel, itd. jest ponad 180.
Podtrzymuje opinię, że u pracodawcy liczy się nie ocena na dyplomie lecz realna ocena wiedzy i umiejętności.

Data odpowiedzi: